Moje statystyki

  • Wszystkie kilometry: 37149.19 km
  • Km w terenie: 4862.35 km (13.09%)
  • Czas na rowerze: 81d 13h 52m
  • Prędkość średnia: 18.97 km/h
  • Więcej informacji.
2018 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl Gminy odwiedzone na rowerze:

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy mack86.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Kaszebe Runda 2013

Niedziela, 26 maja 2013 | dodano:28.05.2013Kategoria Maraton Szosowy, Opony szosowe, 100km <
Start w tej edycji stał pod znakiem walki z pogodą, brakiem formy i dodatkowo z kontuzją kolana. Rano było zimno (około 9st. C), mokro (prawie całą noc przed startem padało), wietrznie (to akurat nie zmieniło się aż do samej mety) i pochmurno. Czyli jednym słowem idealne warunki do jazdy na rowerze, a ja na dodatek zabrałem ze sobą tylko krótkie spodenki :-P

Przez głowę przechodzi mi nawet koncept aby maksymalnie opóźnić start w nadziei na poprawę pogody, ale po sprawdzeniu prognozy wyszło na to, że temperatura będzie się dopiero delikatnie ocieplać do dopiero koło 11 więc nie było sensu czekać. Tak więc stawiam się na starcie punktualnie o 8.30 wybierając w tym roku (bardzo słusznie zresztą) dystans 120km. Widok innych kolarzy którzy zgromadzili się licznie w Kościerzynie (łącznie na 3 dystansach wystartowało prawie 900 osób!) podnosi mnie na duchu, że może nie będzie dzisiaj tak źle i nie można w końcu pękać z powodu paru chmurek i kilku kałuż.

Na starcie staram się za wszelką cenę załapać na koło grupie szosowców, udaje mi się to z wielkim wysiłkiem przez jakieś 11km, po czym odpadam na pierwszym większym podjeździe i stwierdzam że dalsza pogoń nie ma najmniejszego sensu. Na szczęście początkowo jedzie się głównie przez las więc jest naturalna osłona przed wiatrem i peleton nie jest potrzebny.

W okolicach 20km dogania mnie kolega jadący samotnie na szosie, który jedzie w odpowiadającym mi tempie więc szybko wskakuję mu na koło. Zaczynamy rozmawiać, kolega ma na imię Paweł, przyjechał na KR z Warszawy i startuje tutaj 4 raz. W trakcie jazdy opowiada mi o:
A) zaletach włoskich Dolomitów jako o najlepszym miejscu na spędzanie zarówno zimowego jak i letniego urlopu,
B) Swoich startach w Vatterrundan - Szwedzkiej imprezie (podobno największej imprezie kolarskiej w Europie dla amatorów) od, której wziął się pomysł na zorganizowanie u nas KR,
C) amerykańskich jeansach - nie do zdarcia przez 15 lat użytkowania
D) swoim starcie w pucharze polski w maratonach szosowych w Radkowie

W ten sposób jedziemy wspólnie gdzieś do okolic 90km zliczając po drodze bufety w Borsku, Sominie i Płócznie, mijając po drodze ze dwa tuziny pechowców którzy przebili oponę na wyjątkowo dziurawych drogach w powiecie Kościerskim.

Jedzie mi się dobrze mniej więcej do drugiego bufetu (60km), potem coraz trudniej przychodzi mi utrzymywanie tempa kolegi na szosie. Wychodzi brak przejechanych km tym roku. Tej wiosny przerzuciłem się bardziej na bieganie niż na kolarstwo, przez co zaniedbałem zupełnie treningi i jeździłem na rowerze głownie użytkowo do pracy.

Około 90km pojawiają się problemy z prawym kolanem - przy każdym obrocie korbą zaczynam odczuwać dyskomfort z tyłu kolana. Niestety problem z każdym km narasta, kolega Paweł mi odjeżdża, a sama jazda sprawia mi już coraz mniej przyjemności i tak wlokę się ostatnie 30km myśląc o mecie.

Do Kościerzyny powracam po 5,5h jazdy z czego jakieś 0,5h poświęciłem na konsumpcję na jak zwykle świetnie wyposażonych bufetach. Wynik znacznie gorszy od tego z przed 2 lat, ale wtedy nic mnie nie bolało i mogłem cisnąc do samej mety. Na mecie zasłużony masaż, obiad i piwo - nawet słońce w końcu przebiło się przez chmury i zrobiło się wreszcie trochę cieplej (niestety jazda w krótkich gaciach nie była przy tej pogodzie dobrym pomysłem).

Podsumowując potwierdza się hasło, że aby jeździć to trzeba jeździć. Ja w tym roku wyglądam z treningami bardzo słabo więc żadnej rewelacji nie było no i jeszcze pierwszy raz w życiu pojawiły mi się problemy z kolanami. Dane wycieczki:
Km:127.00Km teren:0.00 Czas:05:17km/h:24.04
Pr. maks.:50.22Temperatura:12.0 HRmax:155( 79%)HRavg139( 70%)
Kalorie: 3287kcalPodjazdy:mRower:Merida Matts TFS XC 500

Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hwala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl