V Jesienny Maraton MTB w Kościerzynie
Niedziela, 30 września 2012 | dodano:02.10.2012Kategoria MTB XC Maraton
Start ten okazał się niestety kompletnie nieudany. Gdzieś tak koło 30km zrobiłem się konkretnie głodny i poczułem że kończy mi się paliwo. Gdyby nie bufet na 36km to chyba bym zszedł z trasy, ale i tak ostatnie 20km to już tylko turlałem się do mety z tętnem 140, dając się po drodze wszystkim wyprzedzić :( Na mecie okazało się że zrobiłem o pół godziny gorszy czas niż w zeszłym roku (chociaż nie wiem, czy organizatorzy w tym roku delikatnie nie wydłużyli odcinków singletracka na odcinku od miejscowości Gostomko do Kornego). Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że jednak nie byłem ostatni i nawet udało mi się wyprzedzić 15 innych nieszczęśników, którzy podobnie do mnie przegrali tego dnia walkę z wiatrem.
Analizując przyczyny niepowodzenia dochodzę do wniosku, że wpływ miały na to następujące czynniki:
1. słaba regeneracja - ostatnio miałem przerwy w regularnym treningu, a na dzień przed zawodami zrobiłem jeszcze trening biegowy z bratem i krótki test nowych opon,
2. niekorzystne warunki pogodowe - przede wszystkim silny wiatr, który mocno utrudniał jazdę szczególnie w pierwszej fazie wyścigu przebiegającej głównie na otwartych polach,
3. zły dobór odzieży - w momencie startu było tylko 13st., a że w trakcie rozgrzewki było mi zimno to wróciłem do samochodu i zamieniłem koszulkę kolarską na bluzę z długim rękawem
4. jazda z plecakiem - zawsze mam problem jak jadę sam na zawody jak pomieścić w kieszeniach zapasową dętkę, pompkę, łyżkę do opon, dokumenty i klucze do samochodu, dlatego zdecydowałem się założyć plecak przez co woda uciekała potem ze mnie jak dziurawego wiadra,
5. woda zamiast izotonika w bidonie - rano nie zdążyłem już kupić żadnych wspomagaczy na trasę, a z samą wodą ponad 3h na rowerze to jednak trochę dużo.
6. za słabe śniadanie - zamiast 3 kanapek trzeba było jednak zjeść jakieś płatki z mlekiem albo makaron.
No cóż, nie zawsze można wygrywać i chyba każdemu startującemu w maratonach prędzej czy później przytrafia się taki start, grunt to nie popełniać takich samych błędów w przyszłości. Startu na pewno nie żałuję, bo trasa ułożona przez organizatorów w 100% wycisnęła wszystko co najlepsze z otaczających Kościerzynę terenów. Taka Skandia zorganizowana w Bytowie (czyli bardzo blisko Kościerzyny) wypada pod tym względem bardzo słabo.
Analizując przyczyny niepowodzenia dochodzę do wniosku, że wpływ miały na to następujące czynniki:
1. słaba regeneracja - ostatnio miałem przerwy w regularnym treningu, a na dzień przed zawodami zrobiłem jeszcze trening biegowy z bratem i krótki test nowych opon,
2. niekorzystne warunki pogodowe - przede wszystkim silny wiatr, który mocno utrudniał jazdę szczególnie w pierwszej fazie wyścigu przebiegającej głównie na otwartych polach,
3. zły dobór odzieży - w momencie startu było tylko 13st., a że w trakcie rozgrzewki było mi zimno to wróciłem do samochodu i zamieniłem koszulkę kolarską na bluzę z długim rękawem
4. jazda z plecakiem - zawsze mam problem jak jadę sam na zawody jak pomieścić w kieszeniach zapasową dętkę, pompkę, łyżkę do opon, dokumenty i klucze do samochodu, dlatego zdecydowałem się założyć plecak przez co woda uciekała potem ze mnie jak dziurawego wiadra,
5. woda zamiast izotonika w bidonie - rano nie zdążyłem już kupić żadnych wspomagaczy na trasę, a z samą wodą ponad 3h na rowerze to jednak trochę dużo.
6. za słabe śniadanie - zamiast 3 kanapek trzeba było jednak zjeść jakieś płatki z mlekiem albo makaron.
No cóż, nie zawsze można wygrywać i chyba każdemu startującemu w maratonach prędzej czy później przytrafia się taki start, grunt to nie popełniać takich samych błędów w przyszłości. Startu na pewno nie żałuję, bo trasa ułożona przez organizatorów w 100% wycisnęła wszystko co najlepsze z otaczających Kościerzynę terenów. Taka Skandia zorganizowana w Bytowie (czyli bardzo blisko Kościerzyny) wypada pod tym względem bardzo słabo.
Dane wycieczki:
Km: | 64.67 | Km teren: | 63.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 17.64 |
Pr. maks.: | 48.85 | Temperatura: | 13.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | 2354kcal | Podjazdy: | 760m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj