Wpisy archiwalne w kategorii
Rekreacja
Dystans całkowity: | 5761.67 km (w terenie 1927.17 km; 33.45%) |
Czas w ruchu: | 316:57 |
Średnia prędkość: | 18.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.20 km/h |
Suma podjazdów: | 1748 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 167 (85 %) |
Suma kalorii: | 74867 kcal |
Liczba aktywności: | 132 |
Średnio na aktywność: | 43.65 km i 2h 24m |
Więcej statystyk |
Niedzielna wycieczka
Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano:28.08.2011Kategoria Rekreacja, we dwójkę z bratem
Jak na "niedzielną" wycieczkę przystało tempo było bardziej niż umiarkowane. Do tego jechałem na pożyczonym od taty miejskim rowerze, ale za to udało mi się przejechać już 3tys. km w tym sezonie :)
Dane wycieczki:
Km: | 38.93 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 16.93 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
nad jezioro
Niedziela, 21 sierpnia 2011 | dodano:21.08.2011Kategoria Rekreacja, we dwójkę z bratem
Dzisiaj w ramach rozjazdu po wczorajszym maratonie w Suszu wycieczka wspólnie z bratem nad jezioro Czechowskie w tempie turystycznym.
Dane wycieczki:
Km: | 30.28 | Km teren: | 9.50 | Czas: | 01:34 | km/h: | 19.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
Park Narodowy Borów Tucholskich
Niedziela, 14 sierpnia 2011 | dodano:14.08.2011Kategoria 100km <, Rekreacja, we dwójkę z bratem
Po prawie tygodniowym oczekiwaniu na odpowiednią pogodę, prognoza na sobotę jest na tyle optymistyczna że można będzie zaryzykować całodzienny wypad na rower. Wspólnie z bratem postanawiamy zrealizować od dawna już planowaną wycieczkę z Czarnej Wody do Parku Narodowego Bory Tucholskie. Wstajemy rano przed 8 aby stwierdzić, że póki co pogoda nie jest jednak zbyt łaskawa - na zewnątrz gęsta mgła i wszystko mokre jak po deszczu. Ale że w poniedziałek kończy mi się urlop to wiem, że to już chyba ostatnia szansa aby zrealizować cokolwiek z moich wcześniejszych planów odnośnie urlopowych wojaży rowerowych. Dlatego po śniadaniu ruszamy na rowery i wyjeżdżamy z domu koło 8.30, a na zewnątrz wita nas najpierw mniej więcej coś takiego:

Docieramy najpierw do miejscowości Odry gdzie wjeżdżamy na czarny szlak rowerowy Borów Tucholskich prowadzący od Tucholi do miejscowości Bachorze, która znajduje się praktycznie w samym centrum Parku Narodowego Borów Tucholskich. Początek trasy jest mi już dobrze znany bo już kilka razy miałem okazją przejechać (m.in. za sprawą Kaszeberundy) przez kolejno Karsin, Wiele, Lubnię aż do Leśna (w tej ostatniej miejscowości na szczególną uwagę zasługuje nietypowy zabytkowy drewniany kościół).





Po krótkim postoju w Leśnie, wjeżdżamy na trasę którą oboje poruszamy się pierwszy raz w życiu ale dość sprawnie dojeżdżamy do Drzewcza gdzie znajduje się jedna z bram wjazdowych do Parku Narodowego. Pogoda na szczęście robi się idealna do jazdy rowerem bo w końcu wychodzi słońce. Po drodze zaczynamy już mijać jeziora z których słynie PN Borów Tucholskich. Znajdują się tutaj np. unikatowe jeziora Lobeliowe. Sam park narodowy jest właśnie idealny do zwiedzania rowerem i szczerze polecam tą formę zwiedzenia tego Parku każdemu kto jest w pobliżu.








Oprócz jezior w parku można też zobaczyć np. wydmy sandrowe z których wycięto wszystkie drzewa prawdopodobnie w celu stworzenia wrzosowisk.

Gdy wyjechaliśmy poza granicę parku udaliśmy się do letniskowej stolicy regionu miejscowości Charzykowy na obiad, po drodze przejeżdżając przez Małe Swornegacie :)

Zatrzymaliśmy się też przy pkt. widokowym na jezioro Charzykowskie:

W samych Charzykowych zlokalizowana jest też dość duża przystań żeglarska:

Po obiedzie przyszedł czas na powrót. W nogach mieliśmy już ponad 80km więc wiedzieliśmy że nie będzie łatwo i pewnie zrobimy tegoroczny rekord w długości trasy. Wracaliśmy najpierw jadąc pieszym czerwonym szlakiem im. J. Rydzkowskiego który ponownie poprowadził nas przez PNBT, ale po dość piasczystych 10km dojechaliśmy do kolejnej miejscowości o ciekawej nazwie: Męcikał gdzie masa ludzi udaje się na spływy Brdą.

Czerwonym szlakiem jechaliśmy aż do miejscowości Czerniż, skąd kierowaliśmy się do Czarnej Wody już w mirę najkrótszą drogą, mijając po drodze m.in. takie widoki:

Podsumowując wycieczka była bardzo udana i szkoda, że dopiero na sam koniec urlopu udało mi się zrealizować taki wypad, ale niestety pogoda w te wakacje nie jest zbyt łaskawa.

Docieramy najpierw do miejscowości Odry gdzie wjeżdżamy na czarny szlak rowerowy Borów Tucholskich prowadzący od Tucholi do miejscowości Bachorze, która znajduje się praktycznie w samym centrum Parku Narodowego Borów Tucholskich. Początek trasy jest mi już dobrze znany bo już kilka razy miałem okazją przejechać (m.in. za sprawą Kaszeberundy) przez kolejno Karsin, Wiele, Lubnię aż do Leśna (w tej ostatniej miejscowości na szczególną uwagę zasługuje nietypowy zabytkowy drewniany kościół).





Po krótkim postoju w Leśnie, wjeżdżamy na trasę którą oboje poruszamy się pierwszy raz w życiu ale dość sprawnie dojeżdżamy do Drzewcza gdzie znajduje się jedna z bram wjazdowych do Parku Narodowego. Pogoda na szczęście robi się idealna do jazdy rowerem bo w końcu wychodzi słońce. Po drodze zaczynamy już mijać jeziora z których słynie PN Borów Tucholskich. Znajdują się tutaj np. unikatowe jeziora Lobeliowe. Sam park narodowy jest właśnie idealny do zwiedzania rowerem i szczerze polecam tą formę zwiedzenia tego Parku każdemu kto jest w pobliżu.








Oprócz jezior w parku można też zobaczyć np. wydmy sandrowe z których wycięto wszystkie drzewa prawdopodobnie w celu stworzenia wrzosowisk.

Gdy wyjechaliśmy poza granicę parku udaliśmy się do letniskowej stolicy regionu miejscowości Charzykowy na obiad, po drodze przejeżdżając przez Małe Swornegacie :)

Zatrzymaliśmy się też przy pkt. widokowym na jezioro Charzykowskie:

W samych Charzykowych zlokalizowana jest też dość duża przystań żeglarska:

Po obiedzie przyszedł czas na powrót. W nogach mieliśmy już ponad 80km więc wiedzieliśmy że nie będzie łatwo i pewnie zrobimy tegoroczny rekord w długości trasy. Wracaliśmy najpierw jadąc pieszym czerwonym szlakiem im. J. Rydzkowskiego który ponownie poprowadził nas przez PNBT, ale po dość piasczystych 10km dojechaliśmy do kolejnej miejscowości o ciekawej nazwie: Męcikał gdzie masa ludzi udaje się na spływy Brdą.

most na Brdzie w miejscowości Męcikał© mack86
Czerwonym szlakiem jechaliśmy aż do miejscowości Czerniż, skąd kierowaliśmy się do Czarnej Wody już w mirę najkrótszą drogą, mijając po drodze m.in. takie widoki:

Kapliczka we wsi Rudziny na Kaszubach© mack86
Podsumowując wycieczka była bardzo udana i szkoda, że dopiero na sam koniec urlopu udało mi się zrealizować taki wypad, ale niestety pogoda w te wakacje nie jest zbyt łaskawa.
Dane wycieczki:
Km: | 145.33 | Km teren: | 51.00 | Czas: | 07:11 | km/h: | 20.23 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | HRmax: | 160( 81%) | HRavg | 127( 64%) | |
Kalorie: | 3500kcal | Podjazdy: | 220m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
Okolice Czarnej Wody
Piątek, 12 sierpnia 2011 | dodano:12.08.2011Kategoria Rekreacja, we dwójkę z bratem
Pogoda na pomorzu ostatnio przypomina raczej listopad niż sierpień i dlatego przytrafiły się aż 3 dni bezczynności. Ale dzisiaj w końcu wybraliśmy się z bratem na wycieczkę po trasie Czarna Woda - Huta Kalna - Jez. Czechowskie - Iwiczno - Kaliska - Stara Kiszewa - Konarzyny - Wojtal - Odry - Stare Prusy - Czarna Woda. Głównie po asfaltach bo w lesie sporo błota po ostatnich opadach. Wreszcie, po raz pierwszy od pomad tygodnia dobrze mi się jechało :)
Dane wycieczki:
Km: | 59.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | 02:35 | km/h: | 22.84 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 19.0 | HRmax: | 162( 82%) | HRavg | 133( 67%) |
Kalorie: | 1345kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
wycieczka w deszczach
Poniedziałek, 8 sierpnia 2011 | dodano:09.08.2011Kategoria Rekreacja, we dwójkę z bratem
Wspólnie z bratem dość późno zdecydowaliśmy się na wypad z Czarnej Wody do Osieka na Kociewiu, bo była już 12 i na niebie pojawiały się pierwsze zwiastuny złej pogody. Po przejechaniu 21km po raz pierwszy się rozpadało i przez prawie 1,5h siedzieliśmy w myśliwskiej ambonie czekając na koniec opadów. Opóźnienie to spowodowało, że skróciliśmy dystans i będąc w Kasparusie zamiast do Osieka skręciliśmy w do Ocypla z zamiarem powrotu szosą do domu. W drodze do Ocypla znowu się rozpadało ale tym razem mogliśmy schować się tylko pod drzewem. Na szczęście tym razem był to tylko krótki deszcz. W Ocyplu odwiedziliśmy sklep i udaliśmy się w drogę powrotną. Na nieszczęście na jakieś 15min drogi od domu złapała nas burza, wobec czego dojechaliśmy z powrotem kompletnie przemoczeni. Dawno mi się tak źle nie jechało jak w trakcie tej wycieczki. Na pewno znaczenie ma fakt, że zmagam się z zatruciem pokarmowym przez co nie mogę się właściwie odżywiać i nie mam siły do jazdy. Na razie robię kilka dni przerwy bo ostatnio jazda bardziej mnie męczy niż sprawia radość.
Dane wycieczki:
Km: | 62.44 | Km teren: | 24.50 | Czas: | 03:34 | km/h: | 17.51 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
niedzielna popierdółka
Niedziela, 7 sierpnia 2011 | dodano:07.08.2011Kategoria Rekreacja, we dwójkę z bratem
Wczoraj dopadł mnie jakiś paskudny wirus tzw. grypy żołądkowej i zamiast korzystać z pięknej pogody trzeba było cały dzień w domu przesiedzieć. Dzisiaj było już lepiej, ale o żadnym ambitnym dystansie, ani o mocnym tempie nie mogło być mowy, dlatego tylko niecałe 40km na mocno wakacyjnej szybkości i nawet pulsometru nie chciało mi się zakładać. Właśnie minął mi pierwszy tydzień urlopu i ambitne plany pokonywania sporej liczy km można o kant d... rozbić. W ciągu tygodnia zaliczyłem dwie kraksy i jeszcze chorobę przez co nawet łącznie 100km nie przejechałem.
Dane wycieczki:
Km: | 38.71 | Km teren: | 29.00 | Czas: | 02:09 | km/h: | 18.00 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
Wyspa Sobieszewska i Żuławy
Niedziela, 24 lipca 2011 | dodano:24.07.2011Kategoria Opony szosowe, Rekreacja, we dwójkę z bratem, 100km <
Już 3 razy udałem się w tym roku na wyspę Sobieszewską, ale po raz pierwszy nie sam, tylko w towarzystwie mojego brata, dla którego okazała się to najdłuższa wycieczka w tym roku. Tym razem nie poprzestaliśmy na zdobyciu wyspy, ale poprzez śluzę na przekopie Wisły w Przegalinie udaliśmy się na północny fragment Żuław gdzie wjechaliśmy na wypróbowany już w zeszłym roku Szlak Mennonitów. Muszę przyznać że jestem pod wielkim wrażeniem wykonania tego szlaku, po takiej infrastrukturze rowerowej chyba pierwszy raz jechałem. Oprócz ścieżek rowerowych zbudowano tam też kilka mostów specjalnie dla rowerzystów. Mam nadzieję że powstanie więcej takich tras rowerowych w okolicy.
Kamień informujący po jakim szlaku jedziemy:

A oto jeden z mostów rowerowych które znajdują się na szlaku:

Widok na polder przeciwpowodziowy wzdłuż Wisły (w końcu Żuławy to jedyna w Polsce depresja więc jakoś trzeba się zabezpieczyć przed powodzią):

Napotkany po drodze samochód w rowie (i dlatego rowery są lepsze bo jak wypadniesz na pobocze to tylko się otrzepiesz i jedziesz dalej):

Śluza na Przekopie Wisły w Przegalinie:

okryta złą sławą hałda fosfogipsów w Wiślince:

Most pontonowy na wjeździe do Sobieszewa (most wstydu bo mieszkańcy już od kilkunastu lat nie mogą się doprosić mostu z prawdziwego zdarzenia):
Kamień informujący po jakim szlaku jedziemy:

A oto jeden z mostów rowerowych które znajdują się na szlaku:

Widok na polder przeciwpowodziowy wzdłuż Wisły (w końcu Żuławy to jedyna w Polsce depresja więc jakoś trzeba się zabezpieczyć przed powodzią):

Napotkany po drodze samochód w rowie (i dlatego rowery są lepsze bo jak wypadniesz na pobocze to tylko się otrzepiesz i jedziesz dalej):

Śluza na Przekopie Wisły w Przegalinie:

okryta złą sławą hałda fosfogipsów w Wiślince:

Most pontonowy na wjeździe do Sobieszewa (most wstydu bo mieszkańcy już od kilkunastu lat nie mogą się doprosić mostu z prawdziwego zdarzenia):

Dane wycieczki:
Km: | 113.80 | Km teren: | 0.30 | Czas: | 05:19 | km/h: | 21.40 |
Pr. maks.: | 36.00 | Temperatura: | 20.0 | HRmax: | 150( 76%) | HRavg | 125( 63%) |
Kalorie: | 2356kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
Czarny Szlak Zagorskiej Strugi czyli namisatka górskiego enduro nad morzem
Pobudka o 7.00 rano, na siadanie talerz makaronu i jeszcze szybkie sprawdzenie aktualnej prognozy pogody. No i o 8.20 wyjeżdżam z Gdyni z zamiarem dotarcia do Wejherowa Czarnym Szlakiem Zagórskiej Strugi. Szlak ten przejechałem fragmentarycznie już prawie 3 lata temu więc wiedziałem na co się porywam. Jest to pieszy szlak długości 56km o dość dużym stopniu trudności (przynajmniej jak na Pomorze) dlatego można się było choć przez chwile poczuć jak w górach. Na samym szlaku droga rzadko kiedy jest płaska więc prawie cały czas się podjeżdża lub zjeżdża. Poza tym oferuje on takie atrakcje jak przejazd przez strumień (co prawda mały ale zawsze), sporą liczbę kąpieli błotnych, no i całą masę podjazdów po piachach a potem zjazdów po korzeniach i kamieniach. Podsumowując daje nieźle w kość i stąd pewnie bierze się moja tragicznie niska prędkość średnia. Jak już dojechałem w końcu do Wejherowa to byłem już nieźle zmęczony, ale honorowo postanowiłem wrócić na kołach. Po krótkim postoju w trakcie którego zaspokoiłem głód 60cm zapiekanką Zdecydowałem się wrócić asfaltem przez Gniewowo, Zbychowo, Reszki i Łężyce. Myślałem że poprawie nieco prędkość średnią ale na asfalcie spotykały mnie kolejne podjazdy. No i na dodatek wybrałem sobie "skrót" który zamiast do Łężyc zaprowadzil mnie do Koleczkowa przez co zrobiłem parę km więcej (ale za to udało się dokręcić do 100 :) Dopiero w Gdyni udało mi się rozwinąć jako taką prędkość. Wycieczka udana, aczkolwiek męcząca. No i przydałby się ktoś do towarzystwa bo jadąc solo po pewnym czasie człowiek zaczyna tracić motywację do dalszej jazdy. Szkoda że nie mam urządzenia mierzącego przewyższenia, bo wydaje mi się że dzisiaj pobiłem swój rekord w ilości przebytych w pionie metrów.






Drogowskaz na Czarnym Szlaku Zagórskiej Strugi z Gdyni do Wejherowa© mack86

Klomb z kwiatami w parku miejskim w Wejherowie© mack86

Jez. Wyspowo w Zbychowie na Kaszubach© mack86



Dane wycieczki:
Km: | 100.53 | Km teren: | 62.00 | Czas: | 06:27 | km/h: | 15.59 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | 181( 92%) | HRavg | 138( 70%) |
Kalorie: | 3580kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
wycieczka po mieście
Poniedziałek, 4 lipca 2011 | dodano:04.07.2011Kategoria Rekreacja
Wyjazd wspólnie z dziewczyną, która jechała na miejskim rowerze, po ścieżkach rowerowych trójmiasta.
Dane wycieczki:
Km: | 33.09 | Km teren: | 0.80 | Czas: | 02:03 | km/h: | 16.14 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 18.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |
male błądzenie po gdyńskich lasach
Środa, 29 czerwca 2011 | dodano:29.06.2011Kategoria Rekreacja
Wyjazd bez jakiegoś konkretnego planu (ani mapy) w Gdyńskie Lasy. Najpierw podjechałem asfaltem z Redłowa do Witowa, a potem to już praktycznie tylko lasy. skończyło się na tym, że wyjechałem na pętli autobusowej Wiczlino - Niemotowo. Tam trafiłem na czarny szlak którym wróciłem do Witowa. W jakiś wolny weekend muszę koniecznie przejechać cały ten szlak bo jest on dość ciekawy. Kiedyś już go przejechałem, jeszcze na poprzednim rowerze i pamiętam że nieżle dał mi w kość.
Dane wycieczki:
Km: | 32.42 | Km teren: | 25.00 | Czas: | 01:56 | km/h: | 16.77 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 24.0 | HRmax: | 167( 85%) | HRavg | 129( 65%) |
Kalorie: | 853kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Merida Matts TFS XC 500 |